{ Wymarzony biokominek zawitał w moim domu! Jak się z nim obchodzić i od czego zacząć? }

Stało się! Mój wymarzony kominek NOVEMBER pojawił się w końcu w salonie. Do domu przywiózł go kurier. Ogromne pudło (na palecie) stanęło przede mną. Od razu odpakowałam, chcąc zobaczyć to cudo! :) Oniemiałam z wrażenia. Kominek jest fantastyczny! Montaż w tym przypadku nie był konieczny. Jedyne, co musiałam zrobić, to postawić go w miejscu, gdzie miał stanąć. I... to wszystko!

Oto ON :) 

Przyszedł czas na pierwsze odpalenie. Delikatnie wlałam 0,5 l biopaliwa do zbiorniczka. Biopaliwo pali się przepięknym ogniem, płomienie radośnie skaczą, a ja leżę i podziwiam. Ogień hipnotyzuje. W mieszkaniu robi się bardzo ciepło, aż muszę przykręcić kaloryfery. Idealne rozwiązanie na zbliżające się chłody. Oj, czuję, że będę go używać codziennie w mroźne zimowe wieczory.

PS Przyznam wam, że marzenia naprawdę się spełniają - kominek jest dokładnie taki, jak go sobie wyobraziłam. Idealnie pasuje do mojego wnętrza, a pierwszy wieczór przy tańczącym wesoło ogniu był najbardziej magicznym wieczorem w moim domu. Jesień bez relaksu z książką i kominkiem nie jest taka sama. NOVEMBER, bo tak nazywa się ten model, to najfajniejszy element mojego mieszkania. Nie dość, że nazywa się dokładnie tak, jak nazwa aktualnego miesiąca, to jeszcze przyszedł do mnie tuż przed moimi urodzinami. Muszę przyznać,  że dom bez kominka, to jak dom bez duszy. Nie mogę się doczekać aż przyozdobię mój kominek świątecznymi dekoracjami :) A to już niebawem!

Ważna rzecz – nigdy nie dolewaj biopaliwa do palącego się kominka! Przed uzupełnieniem zamknij biowkładkę i wygaś płomień lub poczekaj, aż biopaliwo samoistnie się wypali!